piątek, 13 września 2013

Dziewczyny lubią... i głosowanie

... niebieski :).


Na początku, dziękuję Wam za waszą obecność i wszystkie miłe komentarze pod ostatnim postem. Dają MOC :)!!! Biegam między dwiema szkołami, szaleje z kartkówkami, pytam itp itd...:). Nie ma, jak szkoła :). Nawet, jeśli zajmuje 13 godzin w ciągu dnia - a tak było wczoraj. 

Ale do rzeczy z niebieskim :). Dostałam zamówienie na metkownicę - kocyk edukacyjny dla maleńkiej Lenki. Zamówienie było na przysłowiowe "wczoraj", zatem jak tylko wczoraj wróciłam do domu, zabrałam się za szycie. Metkownica miała nie być różowa - bo Lenka ma już wszystko różowe. Jedyny polar jaki aktualnie posiadam, jest niebieski. No to wyjścia za bardzo nie było i uszyłam kocyk w odcieniach błękitu. Same zobaczcie jak wyszedł i oceńcie efekt:






Wczorajsze szycie zakończyło się złamaną igłą. Właściwie, nie wiem, czemu się złamała...Nie szyłam nic grubego. Może była już tak zmęczona, jak ja...Wszystko zmierza ku nowej maszynie...:). Jeszcze kilka miesięcy:). Na koniec pokażę drugą z kosmetyczek, które szyłam dla licealnej koleżanki. Zdjęcie takie trochę byle jakie.


Na stronie jak uszyć trwa głosowanie z okazji zakończenia Letniej Akademii Szycia. Moja praca ma nr 54 - jeśli Wam się podoba, miło mi będzie, jeśli na nią zagłosujecie :). Dziękuję :*. 

A teraz idę się pocieszyć krótkimi chwilami weekendu - jutro będę występować w nietypowej dla mnie roli piłkarza w towarzyskim meczu NAUCZYCIELE vs UCZNIOWIE. No chyba, że spadnie deszcz :). 

Pozdrawiam Was serdecznie i obiecuję zaglądać :).

Aaa...Otrzymałam wyróżnienie, o którym kolejnym razem i zapisałam się na jesienną wymiankę. O niej też kolejnym razem, przy okazji szycia podarku :). 

Buziaki!

wtorek, 3 września 2013

Sowia kosmetyczka

Dzieje się :)!

Dawno się tyle nie działo :). A to dlatego, że wróciłam do żywych - czytaj: aktywnej pracy zawodowej. Uczę, właściwie dzisiaj zaczęłam, w dwóch szkołach. Praca nie dość, że zgodna z moim wykształceniem i powołaniem to jeszcze jakże motywująca :). A to dlatego, że skarbonka się wypełni i będę mogła kupić sobie nową maszynę i zaopatrzyć domowe zapasy materiałowe:). Ach! Jak cieszy taka praca.

Ale, żeby nie było wyłącznie ochów i achów, to są także inne strony mocy. Np. taka,  że szyć będę mogła dopiero w piątkowe wieczory i w soboty. Szycia nie porzucam absolutnie:). Tym sposobem, wszystkie moje zaległości nadrabiać będę w piątek najbliższy - czarno - białą klasyczną kosmetyczkę i nagrodę w łapaniu licznika (jeszcze nie zdradzę, co to będzie).

Tym czasem pokażę Wam sowią kosmetyczkę, o której jakiś czas temu wspominałam, a uszyłam dla mojej licealnej koleżanki Kasi. Zdjęcia dzięki Jej uprzejmości :).








Wprawne oko zauważy, że się nie postarałam przy koronce i się zawinęła przy zszywaniu boków. Miałam rozpruwać, chociaż źle wszytą koronkę zauważyłam, jak już całość skończyłam. Jednak Kasia mnie powstrzymała. 

Pozdrawiam Was serdecznie i zabieram się za szkolne papiery:)!

Naprawdę sporo tego jest.