Bo mogę czegoś zapomnieć, nie zdążyć przygotować itp itd...No ale dzisiaj przydarzyło mi się właśnie szycie na ostatnią chwilę. I to szycie zaliczeniowej podkładki z IV etapu LAS. Właściwie uszyłam ją już we wtorek, ale to co powstało nie godzi się publicznie pokazywać. Podkładkę nr jeden zaliczam do szyciowych wpadek i porażek. Najbardziej ze względu na lamówkę, której wszywanie nie jest moją mocną stroną.
Tym sposobem dzisiaj "na prędkości" uszyłam drugą. Ułatwiłam sobie troszkę sprawę wybierając okrągły kształt podkładki. Lamówka wszywa się jednakowo. W kwadratowej czy prostokątnej miałam problemy na rogach.
Ta też pozostawia wiele do życzenia, ale taka najgorsza nie jest. Na tyle, że jeszcze mam uszyć takich 7...
Kilka zdjęć:
Ułatwiłam sobie przyszywanie lamówki - zrobiłam fastrygę, żeby nic się nie ruszało w trakcie szycia. Muszę popracować nad wszywaniem oblamowań, żeby na kolejnym uszytku wyglądały już wyjściowo i "do ludzi :).
Poprzeczka w Letniej Akademii Szycia się podnosi - ostatnie zadanie. Będzie spódnica...
Życzę Wam miłego wieczoru :)
Pozdrawiam niedzielnie (jeszcze) :)!