wtorek, 30 kwietnia 2013

Tupot małych stóp...:)

Nie, nie nic z tych rzeczy :P.Przynajmniej w moim wydaniu :).

Tytuł z bajki o pingwinach. A dlaczego? To już Wam pokażę :). Przedstawiam panel na kocyk dla 4 miesięcznego Dawidka - maluszka, który urodził się w rodzinie Pana Ślimaka:). Obiecałam, że uszyję kocyk niespodziankę. 

Dzień trzeci - wtorek: 



Chociaż pingwiny trochę takie zimowe, to myślę, że całość i tak będzie fajnie wyglądać:). Z drugiej strony kocyk podszyję błękitnym polarem minky, na który czekam już strasznie długi czas...Oby przesyłka nie zaginęła w drodze :(.

Wszyłam też wstążeczkowe metki.


Niestety nie skończę kocyka przed wyjazdem na majówkę, bo listonosz  jutro ma wolne a we czwartek ja wyjeżdżam:(. Mam nadzieję, że jeszcze tydzień rodzice Małego poczekają. 

Pytanie do Was :). Jak radzicie sobie ze ścinkami materiałów, małymi kawałkami itp?  Z braku miejsca moje szmaticzki dzielą miejsce w szafie z ubraniami. Jednak te małe kawałki ciągle gdzieś fruwały, aż...Znalazłam dla nich miejsce :).

Mieszkają sobie teraz tak:



Pudełka ładne, dekoracyjne i tanie - wszystkie trzy kosztowały niecałe 14 zł:). Łatwiej też mi odszukać kawałek materiału, bo materiały ułożyłam "grzbietami" do góry:).

Aaaa, na koniec napiszę, że kupiłam "Anna. Moda na szycie" i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona:). Polecam Wam serdecznie ten magazyn:).

Miłego wieczoru :)!!


poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Ma mama, ma siostra - mam i ja !!

Znacie takie powiedzenie "Szewc w dziurawych butach chodzi"

No to ja nie bez butów, ale bez torby chodziłam. Kiedyś uszyłam mamie i siostrze dwustronne, kolorowe ekotorby. Ale od tego czasu szyłam dużo innych rzeczy i dla siebie takiej nie popełniłam. I jak przyszło co do czego, to do mamy lub siostry trzeba było udawać się na pożyczki. Ale dość tego - żebym ja własnej prywatnej eko torby nie miała:). Ponieważ już odszyłam się ze wszystkich wielkich janów, to mam teraz już spokojniejszą głowę i dzisiaj mogłam uszyć coś dla siebie (!) Pierwszy raz dla siebie:). 

Moja eko torba powstała z materiału z wygranego u Joanki - Z tutaj. Zakochałam się w szyciu płóciennych tkanin -  ta płynęła pod maszyną, jak marzenie:). Wnętrze torby pasuje, jak przysłowiowy wół do karety, ale akurat takiego materiału została mi resztka od jana, zatem postanowiłam ja wszyć. Z resztą każdy będzie widział zewnętrzną stronę :). 




Torba ma prostokątne dno 40 na ok 18 cm - wg mnie spore, co czyni torbę dość pojemną:). 



Podsumowując - jestem z siebie i mojej nowej ekotorby zadowolona:). 

Miłego wieczoru i wracam do czułej rozmowy z moją Arką na temat : dlaczego nie chcesz nawijać szpulki...
Oby je nic złego nie było.

Pozdrawiam Was!

Biolożka:)!

EDIT:

Pieczątka wróciła do moich własnych zastosowań i znów mogę nią odbijać "Biolożkowy domek". Siostrzyca cierpliwie ułożyła :P. Jupi jupi !!



niedziela, 28 kwietnia 2013

20 wielkich jaśków!!

Dobry wieczór:)


(Ale oficjalnie, hihi).

Skończyłam szycie 20 wielkich jaśków z podarowanego materiału. Jeszcze w tym tygodniu przekażę do szpitala 31 poszewek:). Do końca akcji brakuje 32 janów, zatem jeśli tylko macie ochotę, czas i kawałek zbędnego materiału, to zapraszam serdecznie :)! 

Tym czasem:



Uszyłam dwie poszewki w zielone hipopotamy i chociaż wzór przesłodki, to o samym materiale mam mieszane uczucia. Jest dość twardy i sztywny. Szyje się może nie najgorzej, ale prasowanie już takie proste nie jest. Ale myślę, że po kilku szpitalnych praniach hipopotamy "zmiękną" :P. Ze wszystkich Jysk'owych materiałów, najlepiej szyło mi się materiał w ptaszorki. Planuję z niego pościel dla siebie, pod warunkiem, że jeszcze uda mi się go kupić. 




Dobrej nocy:)!


EDIT: już niedługo zamieszczę zestawienie, kto ile jaśków uszył :).

sobota, 27 kwietnia 2013

Taka sobie...

Mała, skromna, bez ozdób...Do torebki na lusterko, błyszczyk i jeszcze coś się zmieści:)

Wykrój z Przytulnych dekoracji:).




Jak już zeszyłam zewnętrzną warstwę, to okazało się, że tasiemka się przesunęła. Ale mam nadzieję, że osoba, która otrzyma kosmetyczkę mimo tego, będzie z niej zadowolona. Wszywam tasiemki, bo pieczątka chwilowo zaanektowana na potrzeby jaśków i nie mogę odbijać metek. Koniec końców - jestem zadowolona. A jak Wam się podoba? 


Życzę Wam miłego wieczoru:). 

piątek, 26 kwietnia 2013

Nagroda w Pietruszkowym Candy i zaproszenie do akcji charytatywnych!

Mam!

Lotem błyskawicy dotarła dzisiaj do mnie nagroda dodatkowa w Pietruszkowym Candy :)!! Właściwie należy się ona mojej Fridzie, która lubi pozować na rozłożonych materiałach. Ale jej kupię ulubione psie ciasteczka i będzie najbardziej zadowolona z takiego rozwiązania :P. Teraz już oficjalnie mogę się chwalić otrzymanym w konkursie podarkiem:).

Pietruszeczka przysłała mi prześliczną broszkę oraz cudowne koronki: białą i zieloną. Nie oddam nikomu, czyli w końcu uszyję coś dla siebie i użyję tych właśnie koronek:). Do mojego skarbczyka koronek do własnego zastosowania trafiła też koronka od Karoliny - dziękuję Wam obu :)! Ogromną radość sprawiają mi takie spersonalizowane podarki:).



Niezmiennie zachwycają mnie Pietruszkowe guziki - zanim obejrzałam broszkę z każdej strony myślałam, że to kamień:). Bardzo efektowna, chociaż nie przesadzona:). Tyle, ile ma być:). 

Na koniec, bo dzisiaj krótko (ostatnio normę wyczerpałam), chcę Was zaprosić do udziału w dwóch akcjach charytatywnych. 

Pierwsza: 

To pomoc dla 4-letniego Bartka Kędziory, który wymaga intensywnej rehabilitacji z powodu czterokończynowego dzięciecgo porażenia mózgowego. Choroba ta jest nieuleczalna, jednak można łagodzić jej objawy oraz minimalizować skutki przez intensywne ćwiczenia, usprawniające rozwój ruchowy Bartka. Oprócz ćwiczeń i zajęć rozwojowych prowadzonych w Polsce, Bartek uczestniczy także w turnusach delfinoterapii, organizowanej w Truskawcu na Ukrainie. Wszystkie te zabiegi są jednak bardzo kosztowne i przerastają możliwości finansowe rodziców chłopca. Jednak można im pomóc:

  • przekazanie 1% podatku w rozliczeniu PIT za rok 2012
  • zbieranie plastikowych nakrętek
  • przekazanie darowizny na leczenie Bartka
  • udział w aukcji charytatywnej
  • zostanie Ambasadorem Dobra - czyli rozsyłanie wiadomości o Bartku w świat :).
Zachęcam do odwiedzenia strony Bartka - znajdują się tam wszystkie szczegółowe informacje dotyczące pomocy dla niego. A poniżej kilka zdjęć. Dzieci pomimo tylu cierpień, mają w sobie tak dużo energii, aby się  śmiać, cieszyć wszystkim dookoła i pokonywać trudności. I to jest niesamowite!


(zdjęcia ze strony Bartka)

Druga:

Pietruszka na swoim blogu zachęca do zaprzyjaźnienia się Karolkiem:). 


Pomóc można w następujący sposób:

  • udział w aukcji charytatywnej TUTAJ - warto, bo są piękne przedmioty wystawione!
  • poprzez udostępnianie wiadomości o aukcji  - róbmy reklamę!!
  • PODAROWANIE PRZEDMIOTU NA AUKCJĘ!
Kontakt z mamą Karolka : kasprzykanul@gmail.com



Dziękuję Wam za uwagę, pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru :)

Biolożka!






środa, 24 kwietnia 2013

Babeczka wiśniowa z listkiem mięty:)

Witajcie wiosennie:)!!


Wróciłam i znów jestem! Pamiętacie jeszcze o mnie :)? Długo mnie nie było, ale dzisiaj chcę nadrobić chociaż kilka z moich poważnych zaległości. Dzisiaj będzie baaardzo długi post:).

Jak wiecie, trwa u mnie kropeczkowy tydzień (a raczej kilka tygodni :P). Dziś powstał kolejny kropeczkowy  uszytek. Instrukcję do jego uszycia zaczerpnęłam od Celinum patchwork, inspirację zaś od Lidki z nitką.  Zajrzyjcie koniecznie na oba blogi, ponieważ dziewczyny szyją piękne rzeczy:). A skoro już tam zajrzałyście, to wiecie, że uszyłam dzisiaj przepiśnik :)

Dzień drugi -  środa: 

To moja pierwsza okładka na zeszyt - i kilka razy się na nią zdenerwowałam, ale tylko z powodu własnej nieuwagi. Przeznaczyłam go na prezent urodzinowy - mam nadzieję, że będzie się podobał. Zdarza mi się często, że gromadzę przepisy na różnych karteczkach i nie zawsze od razu przepisuję, dlatego mój przepiśnik jest zamykany na zatrzask z lekkim luzem, tak aby kilka kartek tam upchać. 

Przepiśnik wygląda tak:





Myślę, że to nie ostatnia materiałowa okładka na zeszyt:).

Dotarły do mnie kolejne jaśki:). Pierwsze dwa od Agaty z Tarnowa - która uszyła dwa wielkie jany. Przy okazji napisze, że Agata zorganizowała szpital w Tarnowie, w którym działa dziecięcy oddział zakaźny. Potrzebują tam aż 60 janów w rozmiarze 80/70. Więcej informacji oraz dane kontaktowe do Agaty możecie znaleźć tutaj: TUTAJ. Jany od Agaty wyglądają tak:




Jan w statki podoba mi się szczególnie - jest taki letni:). 

Kolejne 3 jaśki przywędrowały od Doroty z Kącika kreatywności. Dla mnie obłędna jest poszewka w żyrafy:). 


Dzięki Waszej pomocy do końca akcji w brzeskim szpitalu brakuje już tylko 32 jaśków! Dziękuję!!

Jakiś czas temu otrzymałam od Kącika kreatywności wyróżnienie "The Versatile Blogger". Zobowiązuje ono do ujawnienia 7 faktów o sobie i nominowania 15 blogów, które we własnej opinii na nie zasługują oraz poinformowania o tym fakcie:). Ujawniłam już 7 faktów o sobie, kiedy zostałam obdarowana wyróżnieniem przez Nailaa, a można o nich przeczytać TUTAJ. Czas na kolejne 7 faktów (hmmm.....) i nominacje:



Fakt nr 1
W mojej szafie dominują kwiatowe (łączki) i kropkowe ubrania:). Dowody przedstawię Wam jutro:).

Fakt nr 2. 
Uwielbiam lody o smaku (a jak!) kawy, toffi, ciasteczkowe, adwokatowe i wszelkie inne mleczne, nieowocowe. Wyjątek robię na bananowe, jabłkowe i sorbet cytrynowy.

Fakt nr 3. 
Nie przepadam za czekoladą - taką tabliczkową. Może dlatego, że po niej muszę długo walczyć z różnościami na twarzy. 

Fakt nr 4. 
Boję się głębokiej wody - czyli takiej powyżej kolan. Kiedyś topiłam się na basenie i ratownikowi niespieszno było mnie ratować. Od tego czasu lęk przed wodą jest okropny.

Fakt nr 5. 
Uwielbiam górskie wycieczki - chociaż wysokich szczytów nie zdobywam i raczej nie jest mi to pisane, to spacery po szlakach są dla mnie ogromną przyjemnością:). Marzy mi się wyprawa w Bieszczady.

Fakt nr 6.
Jestem niespokojną duszą i bardzo lubię spędzać czas poza domem:). Szczególnie jeśli jest to Kraków wieczorową porą :). Poniżej jedno z moich pierwszych zdjęć świeżo kupionym Nikosiem, jeszcze nieoswojonym, zatem mocno niedopracowane i stare :). Ale bardzo je lubię, jest dla mnie takie klimatyczne, krakowskie:)


Fakt nr 7. 
Czuję się SZCZĘŚLIWA! Do pełni szczęścia brakuje mi już tylko jednej małej rzeczy, ale może i z tym się uda:). 

Moje nominacje, w kolejności zupełnie przypadkowej:


Mam nadzieję, że każda z Was ucieszy się z wyróżnienia:). Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcecie je przyjąć:). 

Już tak na zupełny koniec (obiecuję) pochwalę się, że otrzymałam nagrodę dodatkową w Candy u Pietruszeczki :). Jest nią przecudnej urody broszka:


I jeszcze jedno chwalenie się i tym samym zaproszenie do zabawy. Dostałam w zeszłym tygodniu od Karoliny piękną filcową kosmetyczkę w ramach zabawy "Podaj dalej!" Karolina, znając moją słabość do koronek, do przesyłki dołączyła spory kawałek ślicznej koroneczki:). Pięknie dziękuję:)! Będzie do kropkowego projektu. Dwie pierwsze osoby, które zostawią komentarz pod tym postem, otrzymają ode mnie prezent niespodziankę:). Otrzymanie podarku zobowiązuje do kontynuowania zabawy:). ZABAWA DLA OSÓB BLOGUJĄCYCH! Zapraszam serdecznie :)!


Ale się rozpisałam, ale mam nadzieję, że bardzo Was nie zanudziłam:)!

Pozdrawiam serdecznie i przyznaję się, że tęskniłam :).

Biolożka!  



wtorek, 16 kwietnia 2013

Kropeczkowy tydzień.

Witajcie:)!

Dzisiaj jestem tutaj ogromnie niezapowiedziana, zatem nie do końca przygotowana na odrabianie zaległości (oj, jedynka z wykrzyknikiem do dzienniczka). Karolina na pewno mnie z tego rozliczy:).

Dzisiaj chcę tylko napisać o pewnym wyzwaniu, które dla siebie wymyśliłam na najbliższy czas i mam nadzieję, że konsekwentnie je zrealizuję. 

Jak w temacie - moje wyzwanie dotyczy kropek:). Pokazywałam Wam już materiały (tutaj) w kropki, z których planuję pewne coś:). A ponieważ mam zajawkę na kropki, to postanowiłam urządzić sobie kropeczkowy tydzień  - nie w sensie 7 kolejnych dni. Tak nie dam rady, bo we czwartek jadę do Pana Ślimaka i nie wiem, kiedy wrócę. Będzie 7 uszytków z motywem kropek:). 


Jeśli macie ochotę, to serdecznie zapraszam Was do zabawy i do wykonania jakiejś kropkowej rzeczy - technika dowolna. A potem oczywiście pochwalenia się:). Nie namawiam na siłę, ale będzie mi bardzo miło:).

Dzisiaj wtorek - dzień pierwszy:

Prezentuję kosmetyczkę dla mojej koleżanki Agaty. Jak zobaczyła kropki, to się zachwyciła i postanowiła, że chce mieć taką kosmetyczkę lekarską: na stetoskop, pieczątkę i inne lekarskie "przydasie". Mam nadzieję, że będzie z niej zadowolona. Kilka razy ją rozpruwałam, bo cały czas coś się na odwrót szyło. Ale to pewnie przez moją nieuwagę:). 




Kosmetyczka jest prosta i równa, tylko wypchałam ją nierównymi przedmiotami i tak stoi, jak kopnięta :P.

Będę do Was zaglądać i napiszę wszystko zaległe (no chyba, że będę spędzać czas inaczej :P). 

Pozdrawiam Was! Niech kropki będą z Wami!!

P.S. "zajaśkowało"  mnie zupełnie i szycie wielkich janów zupełnie mnie absorbuje. Ale na szczęście siostra przeprosiła się z maszyną i będzie wspomożenie na froncie:). 

EDIT:

Pietruszeczka zadedykowała mi post:)! Jupi:). Super niespodzianka i bardzo za nią dziękuję:). Post nie o mnie, ale dla mnie:). Weronika prezentuje swoją nową filcową kokardkę,którą możecie zobaczyć TUTAJ.
Pietruszko posyłam Ci milion buziaków :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*


EDIT 2: 

Zapraszam do obejrzenia spotu reklamowego "Uszyj Jasia" z Natalią w roli głównej  - prawda, że śliczna dziewczyna:)? 

niedziela, 14 kwietnia 2013

Leniwa niedziela, a tu tyle się dzieje:).

Witajcie niedzielnie:)!


Mija sobie niedziela leniwa, słoneczna, chociaż wietrzna. Wczoraj spacerowaliśmy sobie z Panem Ślimakiem, a tu nad nami krążą 3 młode boćki szukające miejsca na nowe gniazdo:). Latały tak nisko, że istniało spore prawdopodobieństwo ich zaplątania się w kable elektryczne. Jednak wyszły cało z tego latania. Na chwilę zawisły nad nami, ale to jeszcze nie ten czas:).

No ale wracając do rzeczywistości, to kilka nowinek:

1. Sporo się dzieje w akcji "Uszyj Jasia". Przekazano mi aż 20 m !! materiałów na jaśki do brzeskiego szpitala. Będzie szycia a szycia:). Tutaj chciałam Wam pokazać specjalnego Jana, którego uszyła moja siostra - podarowała materiał na jaśki i postanowiła, że spróbuje swoich sił. Było kilka trudności, bo nie przypadły sobie z moja Arką do gustu, ale koniec końców powstał wielki Jan:). Siostrzycy należą się brawa, chociaż twierdzi, że szybko z maszyną się nie przeprosi. Jan jeszcze nieuprasowany i nieoznakowany, ale pełnowymiarowy i na dziecięcą poduchę nadaje się w 101%:).


EDIT:

"Uszyj Jasia" w brzeskim szpitalu jest już na półmetku! Do szpitala gotowe są 43 jaśki - 17 już przekazanych na Oddział Dziecięcy:)! Wiem, że dwa dotrą od Agaty z Tarnowa! Do końca już tylko 35:) Dziękuję!!


2. W piątek otrzymałam przesyłkę z książką "Przytulne dekoracje" od Pani Iwony ze Szlachcina. Książka przyszła w ramach akcji "Wędrujące książki" organizowanej przez portal Jak uszyć i będzie przebywać w Biolożkowym domku przez 3 tygodnie:). Do przesyłki pani Iwona dołączyła pachnące waniliowe serduszko zawieszkę oraz opaskę na oczy. Za niespodzianki bardzo dziękuję:). A z książki na pewno uszyję misia podarunkowego dla 6 letniego Kuby:).


3. We środę zostałam obdarowana kolejnym wyróżnieniem, tym razem od Kącika kreatywności - serdecznie dziękuję i jest mi ogromnie miło z tego powodu. W kolejnym poście odpowiem na pytania i dokonam zaległych nominacji:).


4. Na koniec, co by już dłużej nie przynudzać i niedzieli nie zajmować, pokażę Wam fragmencik nowego, małego projektu, za który zamierzam się zabrać w przerwie od szycia jaśków.


Kolory wiosenne i sam projekt też będzie wiosenny:). Może jakiś tutek powstanie? Hmmm, nie wiem:).

Odpoczywajcie, leniuchujcie i róbcie to, co lubicie najbardziej:)!!

Pozdrawiam!

Biolożka:).

P.S. idę po rozpustną kawę:). 

P.P.S: czy Wy też macie ostatnio atak spamowych komentarzy? Jak czytam ich treść, to się nadziwić nie mogę, jak komuś chce się wysyłać takie głupstwa...




środa, 10 kwietnia 2013

Wesołe kaczuszki, wiosenne baranki i NIESPODZIEWANKA :).

Witajcie:)!!

Po zanudzam Was znów:). Ale co tam, chcę się z Wami podzielić niespodzianką, którą sprawiła mi dzisiaj pewna bardzo miła osoba:). A wszystko wiąże się z wizytą listonosza, który przyniósł dwie jaśkowe paczki. 

Pierwsza paczka przywędrowała do Biolożkowego domku z Krakowa (mojego ukochanego) od LoliJoo. Asia przysłała mi 4 wielkie jany do Szpitala w Brzesku z okazji akcji "Uszyj Jasia". A wyglądają o tak:






Kaczuszki są takie do przytulania, tłamszenia i będą na nich bardzo kolorowe sny:). Asiu bardzo dziękuję Ci za poszewki - 4 jaśki do przodu, jupiii:)!! Przy okazji dodam, że zazdroszczę Joannie pewnej sukienki, którą można zobaczyć TUTAJ. Kiedy ja się tak nauczę szyć...? 

Druga paczuszka przyjechała od Karoliny z Mysłowic. Karolina uszyła dwa wielkie Jany w wesołe baranki na wiosennej łączce:). Bardzo mi się podobają, bo tak wiosennie nastrajają:). Będą z pewnością na nich kolorowe sny:). ("Jaka piękna!" - reakcja Siostrzycy - bo musicie wiedzieć, że ona też całą Akcją się żywo interesuje i może nawet spróbuje swoich sił w szyciu  poszewek). 




Świetne są:)!!

Koperta od Karoliny zawierała oprócz janów jeszcze coś...Tajemnicze pudełko, z którego wydobywał się kuszący zapach wanilii. Pudełko jest cudne fioletowo - różane:


Siostrzyca zawisła mi na ramieniu i popędzała do otwierania, więc otwierałyśmy razem szukając przyczyny waniliowego zapachu:). I patrzcie co było w środku:



Dwa piękne filcowe serduszka wypełnione czymś (bo nie wiem, co tam jest a żal urządzać sekcję i nawet bym się nie poważyła niszczyć takie staranne szycie!!) i liścik:). Liściku Wam nie pokażę :P. Sprawił mi największą radość:). No i zwróćcie uwagę na nadruk na karteczce - papeteria firmowa, jak nic! Serduszka już wiszą w szafie i robią w niej fajny zapach. Miałam właśnie kombinować z zawieszeniem czegoś zapachowego w niej. A pudełeczko posłuży do gromadzenia szyciowych skarbów i przydasiów:). Dziękuję Ci za tą przemiłą i niespodziewaną niespodziewankę :*:*:*! To jest zdecydowanie bardzo fajny dzień:). 


P.S. Siostrzyca włożyła właśnie nos do pudełka i z takim rozmarzeniem mówi "Tak tu ładnie pachnie..." :). 
Pada wiosenny lekki deszczyk, schowałam zimowe buty, kurtki i czapki. Biorę się do pieczątkowania nowo przybyłych janów:). Jeszcze chyba zrobię sobie kawę - dzisiaj caffe latte z syropem orzechowym i bitą śmietaną:). Jak napisałaby Pietruszka - "Rozpusta!" :). 

Miłego popołudnia Wam życzę, Słonka!

EDIT:

BARDZO WAŻNA INFORMACJA!

20 kwietnia 2013 roku w katowickiej IKEI odbędzie się spotkanie szyciowe organizowane w ramach akcji "Uszyj Jasia". Kto tylko może, niech przybędzie i w miarę możliwości zabierze ze sobą maszynę do szycia! Im więcej urządzeń szyjących, tym lepiej i sprawniej przebiegnie szycie:). Komplet wszystkich niezbędnych informacji znajdziecie TUTAJ:




poniedziałek, 8 kwietnia 2013

To może uszyjecie jeszcze kołderki?

W końcu słonko u mnie zawitało!!

I z tym optymistycznym akcentem wybrałam się dzisiaj do brzeskiego szpitala, aby przekazać poszewki.I co tam zastałam, to Wam opowiem:). Przy wejściu głównym czekała na mnie Agata, lekarka stażystka.
Poszłyśmy razem na pierwsze piętro, gdzie mieści się oddział dziecięcy do Pana Ordynatora i Pani Przełożonej pielęgniarek. Agata zaniosła piątkową gazetę i w skrócie opowiedziałyśmy o akcji "Uszy Jasia".Zdumienie Pana Ordynatora było znaczne, jak się dowiedział, że  szyje cała Polska i zapytał, czy może uszyjemy jeszcze takie ładne poszewki na kołderki. Ale wyobraźcie sobie, jakie zdziwienie było Oddziałowej - "A skąd pani wiedziała, że bez guzików i zamków?" Hehehe, no mogę śmiało powiedzieć, że pierwsze koty za płoty w szyciu szpitalnych poszewek to już mam za sobą, poza tym na Uszyj Jasia są tutoriale. 

Pracownicy Szpitala byli bardzo zadowoleni:)! Zaskoczeni bardzo miło:). Chętnie przyjmą każdą ilość poszewek, bo jak sama Oddziałowa stwierdziła, o pościeli nikt lub mało kto pamięta. Zapytali także, czy te pieczątki mogę przybijać więcej niż 2 razy, bo nie chcieliby, żeby jaśki znalazły się potem w prywatnych domach...( "Niech sobie pani nie żałuje i przybija na całej poszewce. Świetny pomysł"). No cóż, rzeczywistość wszędzie jest taka sama.  Tym samym 1 część misji zakończona sukcesem:). Nie mam zdjęć, ale Agata ma zrobić następnym razem:). 

17 wielkich Janów:)!

Aniu kochana z Edu-maty nie zdążyłam dzisiaj na pocztę, ale poszewki dla Ciebie są spakowane, koperta zaadresowana i jeszcze w tym tygodniu wyprawię się, aby je wysłać:). 

Cieszmy się słonkiem:)!!


EDIT:

Upolowałam wiosnę!! 

I mam na to dowody :P. Zdjęcia może nienajlepsze, ale potwierdzają istnienie wiosny i jej coraz śmielsze poczynania:). Huraaaa!!!




No to od razu chce się bardziej żyć:)!